Drobny słowniczek produktów pielęgnacyjnych

Czy zawsze wiesz, co kupujesz? Czy, gdy w opisie kosmetyku pojawia się nieznane Ci słowo, sprawdzasz, co oznacza? Czy może z założenia stwierdzasz, że skoro tam jest, to musi być potrzebne? Nie martw się – nie tylko Ty tak robisz! Nic zresztą dziwnego – w produktach Silcare nie ma miejsca na elementy zbędne. Czasem warto jednak wiedzieć, z czego tak naprawdę korzystasz – mamy więc dla Ciebie drobny słowniczek, który pomoże Ci zrozumieć czym są (i do czego służą), niektóre elementy w składach kosmetyków z naszego sklepu.

Hydrolizowany jedwab

Jedwab, czyli luksus, tak? Można tak powiedzieć, choć chodzi o coś zupełnie innego, niż myślisz! Nie jest to wcale rozpuszczony jedwabny szal, lecz białko pozyskiwane z naturalnego jedwabiu. Fibroina, bo tak się ów białko nazywa, jest głównym składnikiem budulcowym naszych włosów – oznacza to więc, że produkty, które zawierają w sobie hydrolizowany jedwab, dostarczą Twojej czuprynie potrzebnych materiałów. O, tu przykład.

Dobra, dobra, ale czemu hydrolizowany? Że to kosmetyk w płynie, wszyscy wiemy, ale co oznacza to słowo? Hydrolizacja to proces chemiczny, w którym rozbijamy cząsteczki białka na pojedyncze aminokwasy. Naukowy bełkot, więc spróbujmy sobie to zwizualizować. Rozbijamy cząsteczkę fibroiny wodą (stąd, w nazwie, hydro-), a w tym procesie białko odfiltrowujemy w taki sposób, aby było jak najbardziej zbliżone do tych, z których powstają nasze włosy. Hydrolizowany jedwab jest więc niczym innym, jak bardzo drobniutkimi cząstkami naturalnego jedwabiu, które przy pomocy wody zostały oporządzone w taki sposób, aby wzmacniać i nawilżać nasze włosy. Całkiem proste, prawda? A jakie skuteczne – produkty zawierające hydrolizowany jedwab to kosmetyki, które naprawdę działają!

Gliceryna

W prostym rozrachunku gliceryna to alkohol. Zaznaczmy, że w kosmetyce żaden alkohol nie nadaje się do picia (czy to spirytus do odkażania, czy gliceryna właśnie), lecz są całkiem przydatne przy pielęgnacji skóry. Naturalnie występująca gliceryna spotykana jest w tłuszczach roślinnych i zwierzęcych, lecz ta, której używamy w kosmetyce, powstaje najczęściej na skutek produkcji mydła z oleju kokosowego lub palmowego. Choć gliceryna, w rozumowaniu chemicznym, jest efektem ubocznym tych procesów, to w rzeczywistości okazuje się często powodem takiej produkcji!

Przetworzona i gotowa do działania gliceryna ma kilka ciekawych właściwości. Po pierwsze, jest higroskopijna (innymi słowy, wchłania wodę), co przydaje się przy nawilżaniu skóry i dbaniu o jej gładkość i elastyczność. Po drugie – kosmetyki ją zawierające wygładzają i regenerują włosy dzięki swoim właściwościom prozdrowotnym. Po trzecie, ten alkohol zmiękcza stwardniałą skórę, chociażby na piętach czy kłykciach. No i po czwarte – przykrywa skórę powłoką, która uniemożliwia wodzie ucieczkę (szczególnie przydatne w kremach na zimę, gdy skóra najbardziej wysycha). Oprócz tego gliceryna ma całe mnóstwo zastosowań, więc nie bój się, gdy zobaczysz ją w składzie kosmetyków, które uwielbiasz – choćby w kremach do rąk!

Masło Shea

Masło – sprawa jasna. Do smarowania chleba, do karmelizowania cebuli, do robienia beszamelu – owszem, choć o innym maśle mowa. Karité, czyli inaczej masło Shea, to olej pochodzący z afrykańskiego drzewa Masłosz Parka. Produkt ten bogaty jest w witaminy A i E, które hamują proces starzenia się skóry i chronią ją przed wolnymi rodnikami. Pierwotnie było używane jako lekarstwo na skaleczenia i inne rany powierzchowne – dziś z tych właściwości słyną wszelkie kosmetyki na bazie masła Shea, gdyż, jak się okazuje, niesamowicie działają w kontakcie z podrażnioną i suchą skórą – regenerują i odżywiają nawet najbardziej zaniedbane komórki!

Karité często spotkać można w składzie kosmetyków oczyszczających, balsamów, kremów czy olejków do skóry. Pięknie chroni przed promieniowaniem UV, sprawdza się naprawdę nieźle przy zaniedbanej skórze, natłuszcza, nawilża i wzmacnia barierę ochronną. W Silcare używamy go chociażby do wegańskiej linii naturro – najwięcej karité znajdziesz w wegańskim maśle do ciała. Dzięki swojej delikatności sprawdzi się nawet przy produktach do skóry dla niemowląt! Jeśli więc chętnie dbasz o siebie i pragniesz, aby Twoja skóra odzyskała swój młodzieńczy blask (i delikatność, oczywiście) wybieraj kosmetyki z masłem Shea w składzie!

Olej rycynowy

I znowu o tłuszczach, hm? Tak samo, jak w przypadku masła Shea – choć nazwa jest podobna, nie jest to środek gastronomiczny. Olej rycynowy, zwany czasem Castor Oil, to substancja pozyskiwana z nasion rącznika pospolitego – rośliny pochodzącej z Afryki i Bliskiego Wschodu. Ze względu na swoje medyczne zastosowania, jest on najczęściej tłoczony na zimno, a więc nie podlega obróbce ciepłej – oznacza to, że wszystkie pozytywne właściwości rośliny są również zachowane w tym produkcie.

W kosmetyce, jak się okazuje, również znalazł swoje miejsce – i to całkiem wysoko w hierarchii! Ze względu na łatwą dostępność i niezwykle efektywne działanie, olej rycynowy spotkać można w całej plejadzie produktów. Słynie on z nawilżania i zatrzymywania wody w skórze, jednocześnie odbudowując płaszcz lipidowy – inaczej, warstwę wierzchnią skóry, która chroni nas przed bakteriami, starzeniem i niebezpiecznymi substancjami. Olej rycynowy znaleźć możesz najczęściej we wszelkiego rodzaju olejkach eterycznych, peelingach, masełkach do ust i tak dalej. Gdy zobaczysz tę substancję w opisie kosmetyku, istnieje spora szansa, że warto się ów produktem zainteresować. Zawierające ten preparat kosmetyki warto mieć, choćby dla spokoju ducha. My olej rycynowy sprzedajemy nawet w całości!

Błoto z Morza Martwego

Wydawać by się mogło, że błoto będzie raczej czymś, czego w dorosłym życiu będziemy starały się unikać – otóż nic z tych rzeczy! Nie mówimy oczywiście, żeby brać błoto z kałuży do słoiczków, tu chodzi o bardzo specjalny kosmetyk zebrany w bardzo specjalnym miejscu. Błoto z Morza Martwego pochodzi z jeziora znajdującego się w Rowie Jordanu. Pozyskiwane jest ręcznie, następnie suszone na słońcu, a w ostatnim kroku, tuż przed nałożeniem, mieszane z kilkoma kroplami wody.

Przyznamy, z początku perspektywa pokrywania swojej skóry błotem może wydawać się obrzydliwa – wystarczy jednak przełamać się i spróbować, aby okazało się, że zabieg ten jest naprawdę cudotwórczy. Kosmetyk pomaga w niewiarygodny sposób przy pielęgnacji skóry tłustej czy mieszanej oraz w walce z trądzikiem i przetłuszczającymi się włosami. Produkt ten może działać jak peeling, jako maseczka czy nawet znaleźć swoje zastosowanie w pielęgnacji skóry głowy – oczyści, odżywi oraz wyreguluje wydzielanie sebum (łoju skórnego)!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *